Zapraszam do częstego odwiedzania mojego bloga i pozostawienia jakiegoś śladu po sobie...







piątek, 7 października 2011

Wczoraj...

Wczoraj wysłalam paczuszke z wymianki kawowej do Beatki.Nie pokaże narazie co wyslalam dopuki odbiorczyni nie dostanie paczuszki :) 
Tez wyslalam paczuszke dziekujaca do Anetki. 
Niedlugo dziewczynki dojda do was paczuszki mysle ze w poniedzialek dojda. 

P.S. Przepraszam was ze nie daje zadnych znakow zycia na blogu ale ostatnio duzo spraw bylo na mojej glowie i niestety narobilo sie troszke w mieszkaniu. Po pierwsze moj maz wyjechal do Szwecji do pracy wiec szykowanie pakowanie zakupy, reszta prac domowych przy ktorych niezbedny byl maz :) A po drugie to przez kilka dni ulatnial mi sie gaz w mieszkaniu czulam go ale nie bylam pewna glowa zaczynala bolec jak sie rano budzilam wiec zglosilam w spoldzielni mieszkaniowej aby przyszli i sprawdzili. Sprawdzili i okazalo sie ze ulatnia sie na trojniku no i zrobili <robotnikow bylo dwoch jeden gruby ktory nie miescil sie do wanny drugi praktykant ze nie wiedzial co ma robic> jak zaczeli robic krzyczec na siebie to zrobili wzieli pieniadze i poszli. Na drugi dzien znow czulam gaz i to w zdwojonej sile, wezwałam pogotowie gazowe no i sprawdzili i okazało sie ze ulatnia sie teraz w trzech miejscach <a to wszystko przez tych roboli którzy naruszyli wszystkie kolanka i trojniki <zlaczki> no i zabrali gaz i zrobili teraz moge spokojnie z dziecmi spac :) 
Na ten rok juz mam wystarczajaco duzo wrazen...
Pozdrawiam




2 komentarze:

  1. Nie zadroszczę tych przygód ale cieszę się, że w końcu wszystko dobrze się skończyło :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z gazem nie ma żartów.Trzeba być na to uczulonym!Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń