Zapraszam do częstego odwiedzania mojego bloga i pozostawienia jakiegoś śladu po sobie...







środa, 27 kwietnia 2011

Miła paczuszka...

Myslalam ze tylko przyszla do mnie kanwa i notesik a co ujrzaly moje oczka...

naprawde mile to bylo ze strony LITTLE PRINCESS :)
Dziekuje Ci bardzo za tak mila niespodzianke !

wtorek, 26 kwietnia 2011

Pechowe Świeta...

Moj pechowy numer to 24... a czemu dlatego ze zazwyyczaj w dni o tej dacie cos sie nie milego dzieje... raz auto rozwalilismy... drugi raz stluczka <ale nie z naszej winy> zazwyczaj nam w ten dzien... Ale najgorsze bylo to ze teraz 24 w Wielkanoc trafilam do szpitala. bo od dwoch dni mialam grype <jelitówke> i myslalam ze przejdzie jak sproboje domowych sposobow ale niestety nic nie pomagalo, wiec juz tragicznie zle sie poczulam i pojechalismy do szpitala niestety na izbie przyjec lekarza nie bylo a ja juz lecialam przez rece mezowi az w koncu pielegniarka zauwazyla ze jest cos nie tak i zwolala lekarza odrazu sie mna zajeli zawiezli mnie na oddzial ratunkowy okazalo sie ze bylam juz calkowicie odwodniona, zrobili mi badania krwi okazalo sie ze magnez, potas, sod mialam calkowicie wyplukne z organizmu i cos z krwinkami czerwonymi bylo ponizej normy odrazu dostalam 4 kroplowki i tak zostalam od godz:19 do godz: 1:00 w nocy w szpitalu wypuscili mnie dali mi liste lekow i do domku....ale to bylo okropne niby tylko odwodniony organizm. Tak sobie pomyslalam gdybym byla sama z 2 dzieci w domu u mnie na wsi ze nikogo kolo mnie by nie bylo to zanim moj maz by z pracy przyjechal to pewnie bym odleciala ... a najgorez ten czas :( boje sie teraz wracac tam na wies  i tam mieszkac.
Nastepnego dnia bylo wszystko ok. do puki jak nie jadlam. jedzac nie wiem jak ale zlamalam zeba ktory mial isc do leczenia kanalowego... teraz dziewczyny wybieram sie do dentysty mam strasznego stracha boje sie... ale musze bo ten zab resztki pozostawaly... :/ nie wiem czemu ostatnio naszedl mnie taki pech... :(

P.S. jak tylko poczuje sie na silach to usiade i nadrobie zaleglosci i w RR torebkowym i w wpisach na bloga...

poniedziałek, 25 kwietnia 2011

Spelnione marzenie...

Zobaczcie co mi kupil moj maz... i to w tesco. poszlismy sobie o pol nocy poszwedac, poprostu poszwedac... az tu moim oczom na nocnej wyprzedazy ostatnich rzeczy lub rzeczy ktore nie sa kompletne sa naprawde o niskiej cenie... wiec moja maszyna do szycia kosztowala prawie 350zl a kupilam ja za 90zl bo poniewaz nie byla kompletna bo byl brak stupki <a dokupienie stupki to nic trudnego> i spelnilo sie moje marzenie i za niska cene :)




Oj dawno mnie nie bylo...

...ale to nie oznacza ze ucieklam od RR torebkowego i od innych rzeczy... ostatnio troche bylam zaganiana chrzest coreczki tydzien temu, przygotowania do swiat, wiosenne malowanie mieszkania <jeszcze nieskonczone> troche tego bylo... ok koniec tego marudzenia teraz pokaze co mi sie przytrafilo milego...
                                             a wiec karteczka wielkanocna przyszla od chyba Basi...oto ona:



pozniej przyszla karteczka z hiszpani od Gabrysi...tez mila niespodzianka :) oto ona:

 



wtorek, 5 kwietnia 2011

Widac zblizajaca sie Wielkanoc...

U mnie na galazkach od wierzby zakwitly jajeczka .... i nawet widac oznaki wiosny sa tez ptaszki...


poniedziałek, 4 kwietnia 2011

Miła niespodzianka nr 2

Dzis moj pan wrocil z pracy i przyniosl mi z skrzynki znow do mnie zaadresowana koperte. Otworzylam a tam byla karteczka wielkanocna z wymianki od Iwonki. Bardzo sliczna Dziekuje...